Modlitwa może być prośbą, wezwaniem, błaganiem i dziękczynieniem. Co to oznacza?
Henryk Pietras SJ 25 marca 2024, 09:00 źródło: https://deon.pl/
„Jako że w Pierwszym Liście do Tymoteusza Apostoł posługuje się czterema słowami, charakteryzującymi cztery formy modlitwy, dobrze będzie po przytoczeniu jego wypowiedzi zobaczyć, czy właściwie rozumiemy znaczenie każdego z czterech wyrażeń” – pisał Orygenes. Przeczytaj fragment książki Henryka Pietrasa SJ „Gdy się modlicie, mówcie… Najstarsi mistrzowie chrześcijańskiej modlitwy: Tertulian, Cyprian, Orygenes”, której fragment publikujemy.
Po omówieniu dobrodziejstw, jakie otrzymali święci dzięki modlitwie, rozważmy słowa: „Proście o rzeczy wielkie, a dodane wam będą małe; proście o rzeczy niebieskie, a dodane wam będą ziemskie”. Wszelkie obrazy i znaki w porównani z rzeczywistością dóbr prawdziwych i duchowych są czymś „małym” i „ziemskim”. Słusznie więc Słowo Boże, wzywając nas do naśladowania modlitwy świętych, abyśmy tego w prawdzie pragnęli, co inni w figurze otrzymali, mówi, że to, co „niebieskie” i „wielkie”, jest oznaczone przez owe rzeczy ziemskie i małe, jak gdyby chciało powiedzieć: wy, którzy pragniecie być „duchowymi”, proście o rzeczy „niebieskie i wielkie”, abyście osiągnąwszy je jako duchowe, odziedziczyli królestwo niebieskie, a jako wielkie dostąpili dóbr najwyższych; a Ojciec doda wam w odpowiedniej mierze również „rzeczy ziemskie i małe” potrzebne dla ciała.
Jako że w Pierwszym Liście do Tymoteusza Apostoł posługuje się czterema słowami, charakteryzującymi cztery formy modlitwy, dobrze będzie po przytoczeniu jego wypowiedzi zobaczyć, czy właściwie rozumiemy znaczenie każdego z czterech wyrażeń. Mówi on: „Zachęcam przede wszystkim, aby odprawiano prośby, wezwania, błagania i dziękczynienia za wszystkich ludzi” itd. „Prośba” (δεήσεις) jest to – sądzę – modlitwa kogoś, kto błaga o to, czego mu brakuje; „wezwanie” (προσευχὰς) to modlitwa połączona z wysławianiem Boga gorętszą duszą i dla uzyskania ukrytych dóbr; „błaganie” (ἐντεύξεις) jest ufną prośbą za drugich; „dziękczynienie” (εὐχαριστίας) jest uznaniem dobrodziejstw połączonym z modlitwą wyrażającą wdzięczność za otrzymane od Boga dary czy też zaznaczeniem wielkości dobroczyńcy.
Jako przykład pierwszej formy można przytoczyć słowa Gabriela do Zachariasza, który z pewnością prosił Boga o narodziny Jana: „Nie bój się, Zachariaszu, wysłuchana została twa prośba i twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, i nadasz mu imię Jan”. A także to, co jest napisane w Księdze Wyjścia przy złotym cielcu: „Mojżesz zaczął usilnie prosić Pana i Boga i mówić: Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej z wielką mocą”. I w Powtórzonym Prawie: „Prosiłem przed Panem, znowu jak za pierwszym razem przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jedząc chleba i nie pijąc wody, za cały ten grzech, którego się dopuściliście”. I w Księdze Estery: „Mardocheusz prosił Boga, wspominając wszystkie dzieła Pana, i mówił: Panie, Panie, Królu wszechmocny”. Także Estera „prosiła Pana, Boga Izraela i mówiła: Panie, Królu nasz”.
Dla drugiego rodzaju mamy przykład w Księdze Daniela: „Powstał Azariasz i tak modlił się, otworzywszy swe usta pośród ognia”. U Tobiasza: „Zacząłem tak wzywać wśród lamentów: Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie dzieła Twoje są sprawiedliwe, wszystkie Twoje drogi są miłosierdziem i prawdą i sądzisz na wieki w prawdzie i sprawiedliwości”. Ponieważ miejsce u Daniela opatrzone jest symbolem obelisku na znak, że nie ma go w tekście hebrajskim206, a ci z obrzezania nie uznają Księgi Tobiasza za kanoniczną, przytoczę słowa Anny z Pierwszej Księgi Królewskiej: „Wzywała Pana i płakała nieutulona. Uczyniła też obietnicę, mówiąc: Panie Zastępów, jeśli wejrzysz na służebnicę swoją” itd. U Habakuka: „Wezwanie Habakuka proroka z pieśnią. Usłyszałem, Panie, Twój głos i przestraszyłem się. Uświadomiłem sobie, Panie, Twe dzieła i zadziwiłem się. Między dwoma istotami żyjącymi poznają Cię, rozpoznają Cię w upływie lat”. Słowa te doskonale wyrażają pojęcie wezwania, łączącego się w tym, który się modli, z wysławianiem Boga. Również w Księdze Jonasza „wzywał Jonasz Pana Boga z wnętrzności ryby i mówił: w utrapieniu wołałem do Pana Boga, a odpowiedział mi, z głębokości szeolu wzywałem pomocy, a usłyszałeś głos mój, rzuciłeś mnie na głębie morza i ogarnęły mnie fale”.
A oto wzór trzeciego rodzaju modlitwy. Apostoł słusznie przypisuje „wezwania” nam, a „błagania” Duchowi Świętemu, który jest potężniejszy i ma ufność w Tym, kogo błaga: „Gdy nie umiemy się modlić jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, że według [woli] Boga błaga za świętymi”. Duch Święty więc błaga za nami, i to usilnie, a my „wzywamy”. Wydaje mi się też błaganiem to, co powiedział Jozue, aby stanęło słońce pod Gabaot: „W dniu, w którym Bóg poddał Amorytów we władzę Izraela, rzekł Jozue do Pana: wstań, słońce, nad Gabaot i ty, księżycu, nad doliną Elom”. W Księdze Sędziów powiedział Samson, według mnie, błagając: „Niech zginę z Filistynami; gdy oparł się o kolumny, dom runął na książęta i na cały lud, który w nim był zebrany”. Choć nie jest napisane, że Jozue i Samson „błagali”, lecz że „mówili”, to jednak ich mowa wyglądała na błaganie, w odróżnieniu od wezwań, o ile dobrze rozumiemy te słowa.
W końcu przykładem „dziękczynienia” jest mowa naszego Pana: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Słowo „wysławiam” znaczy tu to samo co „dziękuję”.
Prośbę, błaganie i dziękczynienie można zanosić i do ludzi, ale dwa z nich, mianowicie błaganie i dziękczynienie, nie tylko do świętych ludzi, lecz i do innych; prośbę zaś tylko do świętych – gdyby się znalazł drugi Paweł czy Piotr – by nas wspomogli i uczynili godnymi skorzystania z danej im władzy odpuszczania grzechów. Gdy zaś obraziliśmy kogoś, kto nie jest święty, gdy tylko zdamy sobie z tego sprawę, możemy go prosić, by nam darował wyrządzoną mu niesprawiedliwość Jeśli tak powinniśmy postępować względem świętych ludzi, to o ile bardziej winniśmy składać dzięki Chrystusowi, który z woli Ojca wyświadczył nam tyle dobrodziejstw! Winniśmy Go też błagać, jak to uczynił Szczepan: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!”. Naśladując zaś ojca epileptyka, mówimy: błagam, „Panie, ulituj się”; albo nad synem, albo nade mną samym, albo nad kimś inny.
Fragment pochodzi z książki „Gdy się modlicie, mówcie… Najstarsi mistrzowie chrześcijańskiej modlitwy: Tertulian, Cyprian, Orygenes” (wyd. WAM, 2024 r.)
Autor: Henryk Pietras SJ