Klerykalizm rugowany z Kościoła frontowymi drzwiami, wraca od kuchni
Dominik Dubiel SJ: Klerykalizm rugowany z Kościoła frontowymi drzwiami, wraca od kuchni
Facebook.com / tk 9 sierpnia 2024 źródło: https://deon.pl/
Wygląda na to, że klerykalizm rugowany z Kościoła frontowymi drzwiami, wraca od kuchni, a wyrzucony tylnym wyjściem, wróci oknem. Czy to jednak powód do pesymizmu? Bynajmniej – pisze na Facebooku jezuita Dominik Dubiel.
Z całego serca kibicuję nowym ruchom w Kościele. Dzieje się w nich dużo dobra dla samych uczestników, a przez nich dla Kościoła i świata. Obserwując niektóre zauważyłem jednak ciekawą rzecz. Stare schematy, z których próbują się uwalniać, są często zastępowane nowymi, w istocie całkiem podobne tych wcześniejszych.
Śmieszny księżowski slang z „pochylaniem się nad”, „trzeba nam”, „kroczeniem” itd., z którego można układać homiletyczne bingo, zastępuje inna nowomowa, gdzie słucha się „głoszeń”, uczestniczy w „wielbieniach”, ma się „poznania” i „namaszczenia” do czegoś, etc. Równie naturalna wewnątrz danej bańki, a jednocześnie równie hermetycznie i dziwnie brzmiąca dla ludzi z zewnątrz – zauważa jezuita.
Tradycyjne formy i rytuały (procesje, nabożeństwa), zastępowane są nowymi (koncerty, konferencje), a dawny folklor, z feretronami i figurami, zastępowany jest nowym, z uniesionymi rękami, tańcem z flagami itp. W końcu, w swoich skrajnych postaciach, obydwa te światy charakteryzują się podobnym poczuciem wyższości, wynikającymi odpowiednio z bycia księdzem lub właśnie z niebycia księdzem, a legendarnego „starego proboszcza” zastępuje „charyzmatyczny lider”. Również wszystko najlepiej wiedzący. Natura horret vacuum. Wygląda na to, że klerykalizm rugowany z Kościoła frontowymi drzwiami, wraca od kuchni, a wyrzucony tylnym wyjściem, wróci oknem – pisze Dominik Dubiel SJ.
Czy to jednak powód do pesymizmu? Bynajmniej. To raczej zaproszenie do nawracania się dla nas wszystkich, niezależnie czy bliżej nam do bardziej historycznych, tradycyjnych form, czy do tych, które powstały później. Zaproszenie do patrzenia trzeźwym okiem na stare i nowe, dostrzegania tego co piękne i twórcze, bez przymykania oka na to, co słabe i wymagające naprawy. Do myślenia o Kościele bardziej w kategoriach wzajemnej troski i dzielenia się odpowiedzialnością, niż walki o władzę. W końcu budowania wspólnoty i komunii ponad drugorzędnymi podziałami.