„Jezu, ufam Tobie”
„Jezu, ufam Tobie”. Historia powstania obrazu Jezusa Miłosiernego w Wilnie
Dominika Miros 4 października 2024, 17:15 Zeszyty Miłości Pełne; źródło: https://deon.pl/
Bez wątpienia postać Jezusa na obrazie „Jezu, ufam Tobie” sprawia, że człowiek otwiera się na Boga, uspakaja i wchodzi w modlitewny dialog z Nim – mówi dziennikarka i autorka biografii siostry Faustyny Kowalskiej, Ewa Czaczkowska w podcaście „Zeszyty Miłości Pełne”, którego pomysłodawcą i twórcą jest siostra Gaudia Skass ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W 33. odcinku poznajemy historię powstania obrazu Jezusa Miłosiernego, o którego namalowanie poprosił On sam św. siostrę Faustynę Kowalską, której wspomnienie obchodzimy 5 października.
Faustyna w Wilnie i pierwszy obraz
Fragmenty, które Ewa Czaczkowska omawia z siostrą Gaudią Skass to czas, kiedy siostra Faustyna przebywa w Wilnie, które 90 lat temu było 200-tysięcznym polskim miastem i ośrodkiem kulturalno-naukowym. Tu mieścił się Uniwersytet Stefana Batorego, środowiska literacie, artystyczne, a także Ostra Brama na Starym Mieście.
– „Okres wileński” jest niezwykle ważny w życiu Faustyny i w dziejach związanych z rozwojem kultu Bożego Miłosierdzia. W Wilnie spędziła trzy lata – od maja 1933 roku do marca 1936 roku. Tu powstał pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego i był pierwszy raz wystawiony do kultu publicznego. Tutaj siostra słyszy też od Jezusa tekst koronki do Bożego Miłosierdzia – mówi dziennikarka i publicystka Ewa Czaczkowska w podcaście „Zeszyty miłości pełne”.
– Ten okres jest również ważny ponieważ tu poznaje jej późniejszego kierownika duchowego, księdza Michała Sopoćkę. To tu w zasadzie dopiero zaczyna realizować tę swoją misję, którą miała objawioną w 1931 roku po dwóch latach jej duchowych przygotowań, zmagań i trudności – dodaje.
W 1934 roku Faustyna miała 29 lat.
Czym jest „Dzienniczek”?
O malowaniu obrazu dowiadujemy się z mistycznego dzieła „Dzienniczka”. Święta Faustyna Kowalska pisała go w Wilnie i Krakowie w latach 1934-1938 na polecenie Pana Jezusa i ze względu na nakaz swych spowiedników: ks. Michała Sopoćki i o. Józefa Andrasza SJ oraz za pozwoleniem przełożonych zgromadzenia.
Pierwsze zachowane zapiski pochodzą z lipca 1934 roku. Wiadomo, że pierwsze notatki zakonnica spaliła, gdyż pod nieobecność w Wilnie ks. Michała Sopoćki uległa namowom rzekomego anioła, którym był szatan. Potem wileński kierownik duchowy kazał jej odtworzyć to, co zostało zniszczone, dlatego „Dzienniczek” w obecnym kształcie ma zaburzoną chronologię, zwłaszcza w pierwszym zeszycie: w bieżące wydarzenia i przeżycia Autorka wplata relacje i opisy tych wydarzeń, które miały miejsce wcześniej.
Historia powstania obrazu w Wilnie
W 1934 roku klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Wilnie był złożony z 6 drewnianych domków i otoczony 4-hektarowym ogrodem. Siostry miały tu pod swoją opieką 80 dziewcząt. – Nic nie umiała i choć od sióstr miała mało pomocy i wsparcia, uczyła się pilnie nowego zajęcia – mówi publicystka. – Pomiędzy siostrami były jakieś konflikty i napięcia. Jedna z sióstr utrudniała w taki sposób pracę siostrze Faustynie, że nie dawała jej do pomocy w ogrodzie wystarczającej liczby dziewcząt. I z tego powodu siostra Faustyna miała trudności.
– Z tych trudności wychodzi jednak obronną ręką. Jest jej ciężko – przyznaje to wprost – ale wszystko wychodzi potem dobrze – mówi siostra Gaudia. – Potrafi się po prostu modlić i przebaczać i przechodzić nad tym – dodaje Ewa Czaczkowska.
22 lutego 1931 roku: „Wieczorem, kiedy byłam w celi ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana. Dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz z podpisem: „Jezu, ufam Tobie”. Pragnę, aby ten Obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”. (Dz.47).
Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten Obraz nie zginie. Obiecuję także już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinie śmierci. Ja sam bronić będę ją jako Swej chwały. (Dz. 48)
Jest wiosna 1934, Wilno
– W tym fragmencie siostra Faustyna pisze o malowaniu obrazu Jezusa Miłosiernego. Doglądała jego malowania, które zaczęło się 2 stycznia 1934 roku. Wtedy pojawiła się po raz pierwszy w pracowni malarza Eugeniusza Kazimirowskiego na ulicy Rosy 2. Była to kapelania sióstr wizytek. Tam mieszkał na piętrze ksiądz Michał Sopoćko, na parterze mieszkał właśnie malarz pan Kazimirowski. Ks. Sopocko przyznaje, w swoim dzienniku i pamiętnikach, że kiedy zlecał malowanie tego obrazu nie był jeszcze przekonany co do prawdziwości wizji i objawień siostry. Ale postanowił zlecić komuś to zadanie – opowiada Ewa Czaczkowska.
– Początkowo zwrócił się do siostry bernardynki, Franciszki Wierzbickiej, która była autorką dwóch – podobno – bardzo dobrych kopii Matki Bożej Ostrobramskiej. Niestety z jakiś powodów nie doszło do tego. Zrezygnowała. Może narzucone wskazówki przez ks. Sopoćkę jej nie odpowiadały. Duchowny zlecił więc tę pracę swojemu sąsiadowi pani Kazimirowskiemu. Był on malarzem może nie najlepszym, ale wykształconym w Krakowie, w Monachium, pracował w seminarium nauczycielskim, w teatrach. Malował pejzaże, portrety, również religijne obrazy – dodaje.
„Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?”
Proces malowania trwał mniej więcej pół roku – do końca czerwca/początku lipca. Raz w tygodniu do jego pracowni przychodziła siostra Faustyna z matką przełożoną – najpierw Ireną Krzyżanowską Ireną, później Borgią Tichy. Kazimirowski zmieniał obraz wg jej wskazówek.
– Mamy fragment w „Dzienniczku”, gdzie widzi skończone dzieło i to, że namalowany Jezus nie jest tak piękny jakim jest w rzeczywistości, jakim Go widziała i przerażona biegnie do swojej celi i płacze tam. Płacze też w kaplicy i mówi Jezusowi: „Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?” (Dz. 313).
– I wtedy słyszy niezwykle ważne słowa: „Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce Mojej”. I jak mówią świadkowie, później Faustyna uspakaja i już nie wraca do tego, że namalowany już obraz powinien być lepszy i może jest artystycznie niedoskonały – podkreśla dziennikarka. – Siostra Faustyna przyjęła go takim jakim jest. Jezus jej mówi, że to jest narzędzie, pewne naczynie. – Nie da się namalować tej rzeczywistości duchowej – uważa dziennikarka.
Jezu ufam Tobie
– Przez ten obraz dużo łatwiej jest wejść w modlitwę, w realne spotkanie z Bogiem. „Jezu ufam Tobie” – zaufanie jest najważniejsze – mówi autorka biografii siostry Faustyny. – Bez wątpienia Jego postać sprawia, że człowiek otwiera się na Boga, uspakaja i przechodzi przez ten obraz jak przez zasłony. Obraz „Jezu ufam Tobie” to znak, symbol wchodzenia w relację z Bogiem i modlitewny dialog.
– Jak wiemy w Łagiernikach jest inna wersja tego właśnie obrazu. Inna w tym sensie, że malował ją ktoś inny, ale jest to ten sam Chrystus – opowiada dalej dziennikarka.
– W Krakowie był też drugi wielki kierownik duchowy Faustyny Józef Andrasz SJ, który miał też swoje przemyślenia z malowaniem obrazu, kiedy malował go Adolf Chyła – mówi siostra Gaudia. – Nie można robić żadnych rozróżnień, że jeden jest lepszy niż drugi, bo przecież jeden i drugi odzwierciedla tę samą prawdę.
– Jezus czyni cuda przez ten obraz. Chrystus tym którzy będą się do Niego modlić poprzez obraz, będzie udzielał łask– dodaje siostra Gaudia.
– Obraz Jezusa Miłosiernego to symbol, znak, bogactwo Jego miłosierdzia pokazane w obrazie. Chodzi o to – jak mówi Pan Jezus – by człowiek z wiarą podchodził do tego dzieła i przed tym obrazem rozmawiał z Bogiem, prosząc o łaski. Tak jakby się z Nim spotykał – mówi dziennikarka, podkreślając znaczenie obrazu „Jezu ufam Tobie”.
Publiczne wystawienie, 1935
Obecnie obraz znajduje się w Wilnie w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, a dawniej kościele Świętej Trójcy. Po raz pierwszy publicznie został upubliczniony w 1935 roku w Kaplicy Ostrobramskiej.
26 IV. 1934, Wilno: „W piątek, kiedy byłam w Ostrej Bramie w czasie tych uroczystości, podczas których obraz ten został wystawiony, byłam na kazaniu, które mówił mój spowiednik; kazanie to było o miłosierdziu Bożym, było pierwsze, czego żądał tak dawno Pan Jezus. Kiedy zaczął mówić o tym wielkim Miłosierdziu Pańskim, obraz ten przybrał żywą postać i promienie te przenikały do serc ludzi zgromadzonych, jednak nie w równej mierze, jedni otrzymali więcej, a drudzy mniej. Radość wielka zalała duszę moją, widząc łaskę Boga. Wtem usłyszałam te słowa: Tyś świadkiem miłosierdzia mego, na wieki stać będziesz przed tronem moim, jako żywy świadek miłosierdzia mego”. (Dz. 417)
„Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz. a przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego”. (Dz. 570).
28 XII [1936]: „Dziś ujrzałam chwałę Bożą, która płynie z obrazu tego. Wiele dusz doznaje łask, choć o nich głośno nie mówią. Choć różne są koleje jego Bóg otrzymuje chwałę przezeń, i wysiłki szatana, i złych ludzi rozbijają się i obracają w nicość. Mimo złości szatana, miłosierdzie Boże zatriumfuje nad całym światem i czcone będzie przez wszystkie dusze”. (Dz. 1789).
Zeszyty Miłości Pełne/YouTube/Dzienniczek/dm