Krzyż pośród płomieni

Krzyż pośród płomieni. Jak pożar Notre-Dame przywrócił wiarę strażakowi

KAI / jh 6 grudnia 2024, 16:06 źródło: https://deon.pl/

Pożar w Notre-Dame przywrócił wiarę strażakowi. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos
Gdy ogień trawił katedrę Notre-Dame, dla wielu był to symbol zniszczenia. Jednak dla Matthieu, strażaka uczestniczącego w akcji ratunkowej, stał się znakiem nadziei i początkiem duchowej przemiany. Widok świetlistego krzyża w płonącym wnętrzu odmienił jego życie, przywracając mu wiarę i dając siłę, by zacząć wszystko od nowa.
• Pożar katedry Notre-Dame w Paryżu 15 kwietnia 2019 roku był jednym z największych wyzwań dla strażaków, w tym Matthieu, który brał udział w akcji ratunkowej.
• Strażak dostrzegł świetlisty krzyż na ołtarzu, który wydawał się promieniować wśród płomieni. Było to dla niego duchowym przeżyciem, które przywróciło mu wiarę.
• Matthieu wraz z innymi strażakami uratował m.in. koronę cierniową, gwoździe z ukrzyżowania Chrystusa oraz inne skarby liturgiczne katedry.
• Wydarzenie to głęboko poruszyło Matthieu. Powrócił do praktyk religijnych, przystąpił do bierzmowania i wspiera innych w drodze do wiary.
• Jego odnowiona wiara zainspirowała również członków rodziny, w tym matkę, która także wróciła do Kościoła.
• Matthieu zaczął żyć z większym zaangażowaniem w pomoc innym i pogłębiać relację z Bogiem, postrzegając to jako swoją misję.
Rozmówca chciał zachować swoją anonimowość – w artykule nazywany jest „Matthieu”. Przyznał, że to przeżycie poruszyło go tak głęboko, że na nowo odnalazł wiarę. Już od chwili przybycia na miejsce pożaru widok był wstrząsający.
– Przed katedrą zobaczyliśmy klęczących ludzi, którzy modlili się i śpiewali – powiedział doświadczony strażak. Zwrócił uwagę, że wszyscy byli głęboko zszokowani, ale jednocześnie zjednoczeni i widać było, że znajdują pocieszenie w modlitwie.
Po wejściu do płonącego kościoła Matthieu był jeszcze bardziej poruszony inną sceną.
– Przede mną był ołtarz, a nad nim słynna rzeźba krzyża. Krzyż świecił intensywnie, ale nie był oświetlony z zewnątrz – zdawało się, że sam emitował światło. Wszystko inne było ciemne, ale krzyż promieniował, to było wyraźnie widać – powiedział Matthieu.
Pokryty złotem drewniany krucyfiks, autorstwa XIX-wiecznego francuskiego rzeźbiarza Marca Couturiera, pomimo ekstremalnie wysokiej temperatury przetrwał pożar prawie nieuszkodzony. A niezależnie od uzasadnień technicznych (złoto zaczyna się topić dopiero w temperaturze 1000 stopni Celsjusza), dla Matthieu było to doświadczenie duchowe:
– Poczułem ogromny spokój i miałem poczucie, że nie muszę się bać.
Mówiąc o swoim życiu przyznał, że w dzieciństwie był pobożnym chrześcijaninem, a także ministrantem, lecz z biegiem lat na długo stracił wiarę. Odegrała tu rolę jego praca jako strażaka, w której często doświadczał cierpienia i bólu.
– Nie mogłem zrozumieć, dlaczego Bóg pozwala na tyle cierpienia – powiedział Matthieu. Jednak w noc pożaru Notre Dame poczuł się „uratowany” – nie przed płomieniami, ale na głębszym poziomie.
– Po tym doświadczeniu stałem się inną osobą. To było tak, jakby Bóg uwolnił mnie od gruzów moich wątpliwości.
Oprócz przeżycia związanego z krzyżem ołtarzowym, Matthieu doniósł także o uratowaniu skarbów liturgicznych katedry. Po zawaleniu się słynnego dachu postanowiono uratować cenne relikty i przedmioty sakralne. Należały do nich korona cierniowa, gwoździe z ukrzyżowania Chrystusa, a także monstrancje i inne przedmioty liturgiczne.
– Wraz z kustoszem w pełnym rynsztunku udaliśmy się do skarbca. Naszym celem było uratowanie jak największej liczby przedmiotów – przy zachowaniu jak największej staranności. Mimo niebezpieczeństwa i dramatycznych okoliczności poczuł dziwny spokój:
– Wiedziałem, że byliśmy chronieni.
Od tej nocy życie Matthieu radykalnie się zmieniło.
– Znowu chodzę na Mszę, często kilka razy w tygodniu. Modlę się regularnie, przystąpiłem do bierzmowania i teraz towarzyszę innym osobom przygotowującym się do przyjęcia wiary – wyznał paryski strażak. Obudzona na nowo wiara zmieniła także jego rodzinę.
– Moja mama znów zaczęła chodzić do kościoła, a część mojej rodziny jest w trakcie powrotu do wiary. Od tego czasu stara się żyć z „otwartym sercem”, rozpoczynając każdy dzień od Boga i poświęcając więcej czasu innym.
– Wiele osób potrzebuje nie tylko słów, ale przede wszystkim kogoś, kto naprawdę słucha. Czasami jest to trudne, ale postrzegam to jako swoją pracę – powiedział Matthieu.

Źródło: KAI / jh

Skip to content