Chusta Weroniki i Całun z Manopello.
Chusta Weroniki i Całun z Manopello. Dwa różne, lecz prawdziwe oblicza Chrystusa
vaticannews.va / tk 18 kwietnia 2025, 08:31 źródło: https://deon.pl/
W każdą piątą niedzielę Wielkiego Postu w Bazylice św. Piotra wystawiana jest chusta, którą św. Weronika otarła twarz Jezusowi. Może to się wydawać zaskakujące, gdyż przyjęło się, że prawdziwym welonem Weroniki jest ten przechowywany w Manopello. Okazuje się jednak, że Chrystus zostawił nam więcej niż jedno oblicze. Każde z nich jest prawdziwe i za każdym z nich kryje się niezwykła historia.
Chuście św. Weroniki i Świętemu Obliczu z Manopello przyjrzała się Veronika Maria Seifert, wykładowczyni historii Kościoła w Istituto Superiore di Scienze Religiose Sant’Apollinare w Rzymie. Wnioski z badań opisała w książce „Chusta Weroniki i Święte Oblicze” („Il sudario della Veronica e il Volto Santo”). Czym są te niezwykłe relikwie?
– Kiedy mówimy o chuście św. Weroniki, mamy na myśli relikwię chusty, na której zgodnie z tradycją, podczas Drogi Krzyżowej Jezus odcisnął swoją zakrwawioną twarz. Termin „Weronika” (z gr. vera eikon – „prawdziwy wizerunek”) oznacza dziś zarówno pobożną kobietę, która ofiarowała chustę Jezusowi, jak i relikwię – wyjaśnia w rozmowie z Radiem Watykańskim Veronika Maria Seifert.
– Ta relikwia podczas wystawienia widoczna jest jedynie z daleka i jawi się jako ciemny, trudno rozpoznawalny obraz. Chusta Weroniki jest ciemna, ponieważ jest relikwią krwi, a krew ciemnieje: oczy Jezusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, są w nim na wpół zamknięte. Tak jak my zamykamy oczy, gdy się do czegoś zbliżamy, tak Jezus, prawdziwy człowiek, również na wpół zamknął oczy na skutek odruchu powiek, osuszając swoją cierpiącą twarz. Co więcej, w różnych ikonografiach chusty Weroniki, autorytatywnych, ponieważ zostały wykonane za zgodą Bazyliki św. Piotra, korona cierniowa nie jest obecna. Ocierając twarz, Jezus nie dotknął korony, aby nie zwiększać bólu – dodaje badaczka.
Vatican News: Chusta Weroniki jest dosłownie prawdziwą ikoną pasji. Dlaczego więc tak wiele artystycznych przedstawień przekazuje nam oblicze Chrystusa, który nie jest cierpiący?
Veronika Maria Seifert: – To pytanie jest bardzo interesujące: do tej pory nie byliśmy w stanie na nie odpowiedzieć. Analizując wiele dokumentów, zdałam sobie sprawę, że w średniowieczu wiele źródeł świadczy o przechowywaniu w Rzymie dwóch archieopitów, dwóch całunów niewykonanych ludzką ręką. Najważniejszy z nich przechowywany był w Sancta Sanctorum, kaplicy papieskiej na Lateranie. Nazywany jest Świętym Obliczem lub też „Uronicą”. Termin ten wywodzi się od hebrajskiego rdzenia „ur” oznaczającego „być jasnym”, „oświetlać”, „świecić”. Inną relikwią, którą znajdujemy od VIII wieku w Bazylice św. Piotra, jest chusta Weroniki.
Mamy dwa różne kulty związane z tymi dwoma całunami. Relikwia przechowywana w Sancta Sanctorum jest zidentyfikowana w Tabula Magna Lateranensis, dużej mozaikowej inskrypcji wykonanej w 1291 r. za pontyfikatu Mikołaja IV (1288-92), która obecnie znajduje się w korytarzu Bazyliki św. Jana na Lateranie.
Tabula Magna Lateranensis wymienia najważniejsze relikwie przechowywane u św. Jana, wspominając także o całunie umieszczonym na głowie Chrystusa: „Item sunt ibi sudarium quod fuit super caput eius”. Są to słowa, które powielają zdanie z Ewangelii św. Jana: „ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu” (J 20, 7).
„Płótna” to Całun Turyński, natomiast chusta (Święte Oblicze – przyp. red.) została złożona oddzielnie. Egzegeza tego wersetu jest interesująca: mała chusta ma większe znaczenie niż duży całun. Co jest ważniejsze od całunu, na którym przedstawiony jest martwy Chrystus? Przedstawienie Chrystusa zmartwychwstałego!
Czy relikwia Świętego Oblicza przebyła szczególną drogę w historii?
– Bardzo szczególną! Musimy pamiętać, że chusta ta była najcenniejszą relikwią Chrystusa, jaką posiadał Kościół. Jednak nie mówiło się o niej zbyt wiele. Wśród trudności i prześladowań, jakich doświadczał Kościół we wczesnych wiekach, najlepszym sposobem ochrony najważniejszej relikwii Chrystusa było niemówienie o niej. Dlatego niewielu wiedziało o jej istnieniu.
Z Jerozolimy dotarła do Konstantynopola, a następnie podczas prześladowań ikonoklastycznych patriarcha German wysłał ją do Rzymu, gdzie papież Grzegorz II przechowywał ją w Sancta Sanctorum. Do dziś uważa się, że prawdziwą archieropitą Sancta Sanctorum jest drewniana ikona Świętego Zbawiciela. Ja twierdzę, a przede mną potwierdził to jezuita o. Heinrich Pfeiffer, że ta drewniana ikona była w rzeczywistości miejscem ukrycia, lub „relikwiarzem”, jak stwierdził o. Josef Laeuffer, prawdziwej relikwii.
Ci, którzy o tym nie wiedzieli, myśleli, że prawdziwą relikwią jest relikwiarz, drewniana ikona. Przez wieki Święte Oblicze było przechowywane w Sancta Sanctorum, które zawdzięcza swoją nazwę temu, że jest najświętszym ze wszystkich miejsc na świecie. Pod koniec XIV wieku, kiedy papieże przenieśli się do Awinionu, cały kompleks św. Jana na Lateranie popadł w zaniedbanie. Postawiłam hipotezę, że Urban V, pierwszy papież, który powrócił z wygnania w Awinionie, zabrał chustę i przeniósł ją do chronionego środowiska w Bazylice św. Piotra w Watykanie, gdzie przechowywano również chustę św. Weroniki.
W ten sposób do historii sztuki weszły dwa różne przedstawienia związane z chustą Weroniki. Zdarzało się, że pielgrzym lub malarz widział cierpiące oblicze na chuście Weroniki podczas wystawienia w Bazylice, a inny artysta kontemplował chustę Zmartwychwstałego i przedstawiał chustę Weroniki z promienną twarzą. Ludzie nie mieli pojęcia, że obie relikwie są obecne w Bazylice św. Piotra. Wiedzieli o tym tylko papież i kanonicy odpowiedzialni za wystawienie.
Pani badania są bardzo dobrze udokumentowane. Jednak historia nie może powiedzieć pełnego i ostatecznego słowa na temat autentyczności relikwii, czy są one rzeczywiście świadectwem Chrystusa. Jaka jest odpowiedź?
– Wyznaczyłam cztery kryteria, by ustalić, czy relikwia jest autentyczna. Po pierwsze, musimy zapytać: kto jest właścicielem relikwii? Jeśli myślimy o dwóch chustach, Weroniki i Świętego Oblicza, właścicielem jest papież. Drugie kryterium: miejsce przechowywania. Święte Oblicze było przechowywane w Kaplicy Papieskiej, funkcjonującej jako swoisty sejf; chustę Weroniki przechowywano w cyborium w Bazylice św. Piotra, do którego można się dostać tylko po drabinie w miejscu bardzo dobrze chronionym. Trzecie kryterium: historia kultu. W obu przypadkach mamy dwie historie pobożności, dwa hymny, dwie procesje. Czwarte kryterium: czy istnieją cuda. W obu przypadkach odnotowano cuda.
Można przypuszczać, że po śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa ktoś zachował te relikwie, tak jak to się robi, gdy opuszcza nas ukochana osoba i chcemy zachować przedmiot, który do niej należał…
– To prawda. Wyobraźmy sobie, co się stało po odejściu Jezusa? Co by zrobili Matka Boża, apostołowie? Przyjaciele Jezusa, Boga, który stał się człowiekiem, zebrali wszystkie przedmioty, które Jezus posiadał lub dotykał. Te cenne relikwie były następnie przekazywane, przechowywane z pokolenia na pokolenie, z oddaniem i szacunkiem.
W pewnym momencie Święte Oblicze opuściło Watykan. W pierwszych dekadach XVII wieku jego obecność została potwierdzona w Manoppello. Jak do tego doszło?
– Naukowcy debatują, czy chusta Weroniki po spustoszeniu Rzymu została skradziona, czy nie. Doprowadziłoby to niektórych do oskarżenia, przynajmniej pośrednio, Watykanu lub papieża o oszukiwanie wiernych poprzez wystawienie fałszywej chusty Weroniki. Utrzymuję, że chusta Weroniki nigdy nie została skradziona i nadal znajduje się w Bazylice św. Piotra. Wychodząc od współistnienia dwóch relikwii, mogę wyjaśnić, że to chusta Świętego Oblicza została skradziona.
Znalazłam bardzo interesujące dokumenty. Papież Urban VIII w XVII wieku wydał okólnik do wszystkich biskupów Włoch. Poprosił ich, aby wezwali księży, kaznodziejów, spowiedników do zbadania tych, którzy posiadali jakiś wizerunek chusty Weroniki, aby te obrazy zostały przekazane władzom kościelnym pod karą ekskomuniki, był to bardzo surowy środek!
Urban VIII nie mógł publicznie przyznać, że chusta Świętego Oblicza została skradziona, ponieważ poza kilkoma osobami nikt nie wiedział, że jest ono przechowywane w Bazylice św. Piotra. W ten sposób próbował odnaleźć najważniejszą relikwię Watykanu. Niestety, nie udało mu się to. Warto zauważyć, że w sanktuarium w Manoppello Święte Oblicze było ukryte w niszy ołtarzowej przez 40 lat. Trochę czasu musiało upłynąć. W tym okresie nie byliby w stanie pokazać Świętego Oblicza, ponieważ mieli obowiązek dostarczenia tego obrazu, a nie trzymania go w ukryciu. To, w jaki sposób Święte Oblicze trafiło do Manoppello, pozostaje pytaniem, na które staram się odpowiedzieć.
Obie ikony zdają się sugerować, że Bóg, chciał pozostawić wizerunki swojego oblicza. Tego oblicza, którego szukał psalmista, prosząc Pana, by nie był przed nim ukryty…
– Tak, wydaje mi się, że mogę odczytać zbawczy plan kryjący się za tą historią. W Starym Testamencie istniał zakaz tworzenia obrazu Boga, aby uniknąć fałszywego obrazu Boga. Wraz z Wcieleniem Chrystusa, Bóg przybrał twarz i objawił się. Wygląda na to, że chciał, abyśmy i my w 2025 roku mogli Go zobaczyć. Zostawił nam nie tylko jeden obraz, ale trzy. Trzy najważniejsze momenty Jego życia: mękę z chustą Weroniki, śmierć z Całunem Turyńskim i zmartwychwstanie ze Świętym Obliczem.
Źródło: vaticannews.va / tk