Czy chłopcy lubią się bić?
Wojciech Żmudziński SJ 30 maja 2025, 10:37 źródło: https://deon.pl/
Kibolska ustawka nie jest szlachetną, męską walką, a chłopiec, który usprawiedliwia bójki między pseudokibicami, powinien zostać upomniany przez rodziców i wychowawców. Przemoc nigdy nie może być mylona z zabawą. Zarówno pięści jak i słowa, które mają na celu podporządkowanie sobie i poniżenie drugiego człowieka, nie mogą być powodem do dumy. To jest dla mnie oczywiste. Dlatego zdziwiły mnie słowa prezydenta mojego kraju, który taką przemoc bagatelizuje.
„Jeśli chcą bić się w lesie, idą tam specjalnie, zawierają dżentelmeńską umowę, że będą to robić na określonych zasadach — i się biją — to się po prostu odbywa. I to lubią” — komentował prezydent w Kanale Zero.
Ustawki pseudokibiców to nie przygoda ani test odwagi, lecz patologia, z którą walczy każdy cywilizowany kraj. To nie rycerska walka ani sportowe współzawodnictwo „na określonych zasadach”, lecz chęć dominacji, nienawiść i agresja.
„Bronimy barw swojego klubu” – deklarują uczestnicy ustawek i reagują na symbole szanowane przez rywali jak byki na czerwoną płachtę torreadora. Chcą pokazać, że są silniejsi i że przeciwnik jest dla nich nikim. To są najniższe instynkty, żadne wartości, żaden patriotyzm, żadna męskość. Po prostu – chuligaństwo.
Nie gorszą mnie osoby, które w przeszłości dały się ponieść chuligańskim wybrykom i dzisiaj za to przepraszają. Przerażają mnie mężczyźni, którzy przez całe życie chlubią się, że kiedyś komuś dowalili, że kogoś poniżyli, że po pijanemu zdemolowali lokal czy dzięki oszustwu zdobyli to, co mają.
Z podobnym prężeniem męskiego ego mamy do czynienia w walce na słowa, jaką od dłuższego czasu obserwujemy w debacie politycznej. Nieodpowiedzialne słowa sieją nie mniejsze przerażanie niż pięści. Jedni drugich oskarżają, poniżają, puszczają w obieg niesprawdzone informacje, aby tylko dowalić przeciwnikowi i zdyskredytować go w opinii publicznej.
Nie mniej niż mało wychowawcze słowa prezydenta tolerującego przemoc, zdziwiła mnie jedna z ostatnich wypowiedzi premiera naszego rządu w telewizji Polsat. Bez chwili wahania wszedł w rolę sędziego okładając jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich serią oskarżeń.
Zapomniał pan premier, że to sąd określa, czy ktoś złamał prawo, czy nie. Nie decydują o tym politycy, a tym bardziej, że kandydatowi nie postawiono żadnych prokuratorskich zarzutów. I tu znowu mamy do czynienia z kibolską logiką „gadziego móżdżku” – za wszelką cenę udowodnić swoją siłę i pogrążyć przeciwnika, odczłowieczyć go. Jak długo to wzajemne kąsanie będzie jeszcze trwać?
Normalni chłopcy nie lubią się bić. Nie lubią nikomu dowalać ani udowadniać swojej wyższości szukając haków na kolegów. Normalni chłopcy stają się liderami podając pomocną dłoń, ciężko pracując, zdobywając się na szlachetne, heroiczne gesty.
Zarówno prezydent Polski jak i premier rządu, jeśli pochwalają przemoc w jakiejkolwiek postaci, czy skazują zaocznie niewygodnego dla nich polityka, powinni otrzymać surowe upomnienie. Ale od kogo? Czy jest w naszym kraju ktoś, kto jest dla obu panów autorytetem i odważy się pokazać im przynajmniej żółty, jeśli nie czerwony kartonik?
Autor: Wojciech Żmudziński SJ