Dwa dokumenty do czytania razem
ks. Artur Stopka 28 października 2024, 09:10 źródło: https://deon.pl/
Zazwyczaj dokumenty pojawiające się w życiu Kościoła powszechnego odczytuje się pojedynczo, choć ze świadomością ich łączności z innymi. Zdarza się jednak, że warto, a może nawet trzeba, czytać je w pewnym sensie razem, jeden tekst w kontekście drugiego.
W ciągu zaledwie tygodnia, a dokładniej mówiąc, w ciągu trzech dni, Kościół powszechny otrzymał dwa bardzo ważne dokumenty. Pierwszy to encyklika papieża Franciszka „Dilexit nos” o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa. Drugi to dokument końcowy drugiej sesji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, nazywanego potocznie Synodem o synodalności. Synodu o niespotykanym dotychczas przebiegu i zasięgu.
Zapewne nie jest przypadkiem, że swoją czwartą encyklikę Franciszek postanowił ogłosić właśnie podczas trwania tego wyjątkowego pod wieloma względami Synodu. Czy rację mają ci, którzy jak biskup diecezji Hildesheim w Niemczech Heiner Wilmer (były przełożony generalny Zgromadzenia Księży Misjonarzy Najświętszego Serca Jezusowego, co nie jest bez znaczenia), uważają, że nowa encyklika jest najważniejszym wydarzeniem pontyfikatu Franciszka, wręcz „kamieniem węgielnym katedry Franciszka”? Czy rację ma szef programowy watykańskich mediów, który w edytorialu stwierdził, że jest ona „kluczem interpretacyjnym do zrozumienia całego pontyfikatu”? Przyszłość pokaże.
Już dziś można jednak zauważyć, że zbieżność czasowa zakończenia Synodu i ogłoszenia encykliki o miłości Serca Jezusa, zawiera istotne przesłanie Papieża. Najwyraźniej Franciszek wskazuje, że właśnie w takiej perspektywie, perspektywie serca, trzeba interpretować całe dzieło Synodu o synodalności, a także jego dokument końcowy.
Znaczące jest również podejście Franciszka do synodalnego dokumentu. Nie tylko nazwał go darem dla Papieża i dla Ludu Bożego, ale jasno dał do zrozumienia, że powinien on być traktowany z całą powagą przez wszystkich w Kościele. „To, czego doświadczyliśmy, jest darem, którego nie możemy zatrzymać dla siebie. Impuls płynący z tego doświadczenia, którego Dokument jest odzwierciedleniem, daje nam odwagę, by świadczyć, że można podążać razem w różnorodności” – powiedział w przemówieniu kończącym synodalne obrady.
Jeszcze mocniej zaakcentował wagę tego dokumentu kolejną zaskakującą dla niejednego decyzją. Papież zrezygnował z publikowania posynodalnej adhortacji. Dotychczas to właśnie takie dokumenty były faktyczną implementacją synodalnej refleksji w życie Kościoła powszechnego. „Nie zamierzam publikować «adhortacji apostolskiej». Dokument zawiera już bardzo konkretne wskazania, które mogą być przewodnikiem dla misji Kościołów na różnych kontynentach, w różnych kontekstach: dlatego udostępniam go wszystkim od razu” – mówił w sobotnim przemówieniu Papież. Dodał, że chce w ten sposób docenić wartość zakończonej drogi synodalnej, którą właśnie poprzez ten Dokument przekazuje „świętemu Ludowi Bożemu”.
Kto pamięta nie tak dawne dyskusje na temat znaczenia przygotowywanych przez Synod opracowań, zdaje sobie sprawę, że Franciszek nie tylko postawił pod wielkim znakiem zapytania dalsze dywagacje na ten temat, ale jednoznacznie nadał synodalnemu dokumentowi naprawdę wysoką rangę w życiu katolickiej wspólnoty. W przyszłości każdy, kto będzie chciał wskazać na efekty XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, będzie musiał odnieść się nie do papieskiej adhortacji, lecz do wspólnego dzieła uczestników tego wieloletniego spotkania.
W tym kontekście słowa kard. Grzegorza Rysia, który po zakończeniu Synodu powiedział: „Wracamy z dwoma rzeczami, to znaczy z dokumentem, który został opublikowany i przyjęty przez Ojca Świętego jako jego dokument oraz z doświadczeniem Kościoła wspólnotowego” – nabierają szczególnego wymiaru. Nie bez powodu polski hierarcha mówił o czytaniu tego dokumentu jako zadaniu szczególnie zleconym tym, którzy mają wspomniane doświadczenie. „Cała sztuka polega na tym, aby dzielić się tym doświadczeniem tak, aby ten dokument stał się zrozumiały. Jego się inaczej czyta, kiedy się ma doświadczenie synodalności” – wyjaśniał metropolita łódzki.
Kard. Ryś ma też świadomość, że jeśli nie przełoży się tych kilku lat refleksji synodalnej „na konkretne zmiany, to ludzie, którzy się zaangażowali w synodalność przez ostatnie lata, będą srodze zawiedzeni”. Ma rację twierdząc, że tych ludzi nie wolno zawieść. „Nie wolno ich zgorszyć tym, że wszystko zostanie tak, jak było, bez konkretnych zmian” – stwierdził.
Cały tekst najnowszej encykliki Franciszka został udostępniony po polsku w dniu jej ogłoszenia, razem z wieloma innymi wersjami językowymi. Tekst Dokumentu końcowego Synodu znamy w większości tylko z omówień, ponieważ na internetowej stronie Synodu dziś jest dostępna jedynie oryginalna wersja w języku włoskim. „Inne wersje językowe będą dostępne w nadchodzących dniach” – zapewniają redaktorzy synodalnego serwisu.
Jak długo potrwa przygotowanie oficjalnego przekładu efektu pracy Synodu o synodalności na polski? Oby jak najkrócej, ponieważ nie tylko z powodu zbieżności czasowej encyklikę Papieża o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa i synodalny Dokument końcowy trzeba czytać razem, jeden tekst w kontekście drugiego.
Franciszek napisał w encyklice „Dolexit nos”, że Jezus jest w stanie dać tej ziemi, na której żyjemy, serce i na nowo odkryć miłość tam, gdzie jak nam się wydaje, zdolność do kochania umarła na zawsze. „Kościół również tego potrzebuje, aby nie zastępować miłości Chrystusa przestarzałymi strukturami, obsesjami z innych czasów, uwielbianiem własnej mentalności, fanatyzmami wszelkiego rodzaju, bo w końcu wszystko to zajmuje miejsce bezinteresownej miłości Boga, która wyzwala, ożywia, raduje serce i karmi wspólnoty” – podkreśli w zakończeniu. Czy w ostatecznym rozrachunku nie o tym właśnie było zakończone dopiero co XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów?
Autor: ks. Artur Stopka