Gdy prosisz o coś Ojca
Kard. Ryś: Nie obchodziło mnie, że jest druga nad ranem. Gdy prosisz o coś Ojca, masz prawo być zuchwały i natrętny
kard. Grzegorz Ryś 23 czerwca 2025, 11:31 źródło: https://deon.pl/
Modlitwa prośby jest może najbardziej ludzka. Nie wiem, jakie macie proporcje w waszej modlitwie, ale modlitwa prośby pewnie wypełnia dużo czasu. Nie zwracasz się do kogoś, kto jest w niebiosach i ma w nosie to, co się dzieje w moim życiu. Masz w sobie zuchwałość, odwagę, synowską bezczelność, bo wiesz, że prosisz Ojca i przyjaciela – pisze kard. Grzegorz Ryś w książce „Modlitwa. Zuchwała, pokorna, nieustanna”. Publikujemy fragment książki.
Nie obchodziło mnie, że jest druga nad ranem
O co prosisz Boga z taką natarczywością, że zapominasz o swoim wstydzie? Co jest dla ciebie ważniejsze niż życie? Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o postawie, do której jesteśmy uprawnieni. Nazywa ją synowską zuchwałością – audacia filialis. Jako synowie (i córki!) Boga mamy odwagę, by zwrócić się do Niego o każdej porze, nawet w środku nocy, i powiedzieć: „Daj”. Ta odwaga pozwala nam być wręcz bezczelnymi wobec naszego Ojca. Mam wiele przykładów zuchwałości synowskiej wobec mojego taty. Jeden z pierwszych, jaki pamiętam, to kiedy kupiłem tacie na imieniny książkę, którą sam bardzo chciałem mieć. Była o historii i, prawdę mówiąc, byłem zdumiony, że tata nie wpadł na to, żeby mi ją kupić. W końcu sam ją kupiłem – w prezencie dla niego. Tata oczywiście wyczuł, o co chodzi. Zaraz mi ją wręczył, mówiąc: „Dziękuję ci, synku. Masz”. To jest bezczelność, zuchwałość i odwaga, która przekracza granice przyzwoitości – na coś takiego może się zdobyć tylko syn wobec swojego ojca. Kiedyś, podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej, doświadczyłem tego osobiście wobec Boga Ojca. Chorowałem, a moje dolegliwości budziły mnie po mniej więcej dwóch godzinach snu. Wtedy myślałem: „Jak mnie obudziłeś, to teraz będziesz mnie słuchał” – i zaczynałem się do Niego modlić. Mógł mnie nie budzić, wtedy dałbym Mu spokój. Nie obchodziło mnie, że jest druga nad ranem – miałem prawo mówić do Niego, kiedy chciałem, bo On jest Ojcem.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego jest zdanie, które mnie zdumiało
Podczas tej pielgrzymki odwiedziliśmy Górę Błogosławieństw, gdzie mieliśmy godzinę przeznaczoną na rozmyślanie nad kazaniem na górze. Po raz kolejny dotarło do mnie, jak bardzo mówi ono o Bogu Ojcu. W wersji Mateusza Jezus uczy modlitwy Pańskiej właśnie w trakcie tego kazania. „Ojcze, Ojcze” – to słowo powtarza się jak refren, sprawdźcie sami (por. Mt 5–7): „Kiedy się modlisz, wejdź do swojej izdebki… Ojciec widzi… Kiedy pościsz, nie musisz udawać strasznego smutku, Ojciec widzi. Kiedy dajesz jałmużnę, nie trąb… Ojciec widzi… Wysławiam Cię, Ojcze, bo zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, objawiłeś maluczkim… Tak, Ojcze, bo takie było Twoje upodobanie… Wszystko przekazał mi Ojciec mój. Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec. Nikt nie zna Ojca, tylko Syn…”. W Katechizmie Kościoła Katolickiego jest zdanie, które mnie zdumiało i daleko prowadzi w myśleniu (KKK 2608). Mówi ono, że modlitwa prośby, będąca modlitwą synowską, jest dziecięcym przylgnięciem do Ojca ponad to, co odczuwamy i pojmujemy. Uderza mnie, co znaczy „ponad to, co odczuwamy i pojmujemy”.
Czasem mamy ochotę krzyczeć: „Gdzie jest ten Ojciec?”
Jak pamiętamy, Łukasz wprowadza swoją katechezę o modlitwie, mówiąc, że „stało się to”, gdy Jezus modlił się na jakimś miejscu. Tradycja identyfikuje owo miejsce, gdzie Pan nauczył swoich uczniów modlitwy Ojcze nasz i gdzie opowiedział przypowieść o natrętnym przyjacielu, jako Górę Oliwną. Na tej samej górze kilka miesięcy później klęczał i mówił: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22,42). Modlił się z uporem, w środku nocy, trzy razy powtarzając Ojcu swoje prośby. Pocił się krwią, a mimo to wracał do tej modlitwy, powtarzając: „Abba, Tato, Tato”. Znamy też fragment Listu do Hebrajczyków, mówiący, że Jezus z głośnym wołaniem i płaczem zanosił modlitwy do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości (por. Hbr 5,7). W jakim sensie został wysłuchany? Otóż Góra Oliwna jest także miejscem, z którego Jezus został wzięty do nieba przez Ojca. Tam, gdzie nauczył nas mówić do Boga „Ojcze”, i tam, gdzie sam mówił w swojej agonii: „Ojcze” – w tym miejscu właśnie został wysłuchany. Ojciec okazał się wierny, zabrał Go do nieba, posadził po swojej prawicy, uwielbił, otoczył chwałą. To jest właśnie owo „ponad to, co odczuwamy i pojmujemy”. Patrzymy na Jezusa w ogrodzie Getsemani i nie rozumiemy, że tam wydarza się właśnie moment wysłuchania. Nasze rozumienie i emocje idą w przeciwną stronę – mamy ochotę krzyczeć: „Gdzie jest ten Ojciec?”. Ale Ojciec okazał się wierny, ostatecznie wskrzeszając Jezusa i wprowadzając Go do chwały.
Modlitwa prośby jest może najbardziej ludzka. Liczy się, kogo prosisz
Najważniejsze w modlitwie prośby Jezusa było słowo „Ojciec”. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Niego na krzyżu według Łukasza brzmiało: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46). To cytat z psalmu, który codziennie mówimy przy komplecie, ale nie ma w nim słowa: „Ojcze”. Jezus wkłada je w ten psalm, wiedząc, do kogo się modli. Modlitwa prośby jest może najbardziej ludzka. Nie wiem, jakie macie proporcje w waszej modlitwie, ale modlitwa prośby pewnie wypełnia dużo czasu.
Powiedzieliśmy sobie trzy rzeczy: liczy się, kogo prosisz. Masz w sobie zuchwałość, odwagę, synowską bezczelność, bo wiesz, że prosisz Ojca i przyjaciela. Po drugie, mówisz z natarczywością na miarę tego, jak konieczne jest to, na czym ci zależy. Nie prosisz o bzdury, ale szukasz tego, co naprawdę jest ważne – daru Ducha Świętego i królowania Boga. I po trzecie – masz zaufanie do Ojca, które przenosi cię ponad twoje rozumowanie i odczucia; dziecięce przylgnięcie do Niego, które potrafi przełamać twoje rozumienie i emocje, jeśli jest to potrzebne.
Modlitwa jest doświadczeniem relacji z Ojcem
Papież Franciszek w swojej pierwszej encyklice Lumen fidei mówi, że każdy z nas, cokolwiek robi, szuka eksperta. Nie poprosimy kogoś, kto nigdy niczego nie budował, żeby postawił dom – to byłoby zbyt ryzykowne. Szukamy kogoś, kto się na tym zna. Chcecie wiedzieć, kim jest Bóg? Zapytajcie eksperta. Jezus jest ekspertem od Boga. Co mówi nam ten ekspert? „Bóg jest Ojcem”.
Jezus modlił się do Ojca z ogromną pewnością. Modląc się przed wskrzeszeniem Łazarza, powiedział: „Ojcze, dziękuję Ci, że mnie wysłuchałeś” – Łazarz przecież jeszcze leżał w grobie, a On już dziękował Ojcu… Oto zuchwałość Syna. „Ojcze, nadeszła godzina… Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie… Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią… Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. Jezus nie potrafi inaczej się modlić – zawsze mówi „Ojcze”. Modląc się na Taborze, słyszy: „To jest mój Syn umiłowany”.
Nie zwracam się do kogoś, kto jest w niebiosach i ma w nosie to, co się dzieje w moim życiu
Modlitwa, zwłaszcza prośby, jest doświadczeniem tej relacji. Jesteśmy dziećmi przed Bogiem, a On jest naszym Ojcem. Ten fakt upoważnia nas do zuchwałości dziecięcej, do odwagi, by budzić Go o północy i prosić o to, czego chcemy. Ciekawe jest, że Katechizm mówi, że na tę dziecięcą zuchwałość trzeba się nam nawrócić. To nie jest proste – wymaga dyspozycji serca, która przekracza nasze odczucia i pojmowanie. Jezus jest doskonałym przykładem tej postawy. Jedno jedyne słowo, które przeprowadziło Go przez mękę, brzmiało: „Ojcze”. Nic nie mogło rozerwać ich relacji. Ze środka tej zażyłości Jezus raz po raz prosił: „Ojcze”. Był spojony z Ojcem, wtulony w Niego jak dziecko w Tatę.
Oto duch Jezusowej modlitwy prośby – zaufanie wynikające z relacji. Nie modlę się do niegodziwego sędziego. Nie zwracam się do kogoś, kto jest w niebiosach i ma w nosie to, co się dzieje w moim życiu. Modlitwa prośby jest jak wtulenie się w Ojca. I wtedy masz prawo być natrętny. Masz prawo być zuchwały. W tej relacji masz prawo, bo On ci je daje. Nikt z nas nie wymyśliłby, że może być dzieckiem Boga, córką czy synem. Nikt z nas nie uzurpowałby sobie tej godności. To On daje nam takie prawo.
—
Tekst jest fragmentem książki „Modlitwa. Zuchwała, pokorna, nieustanna” autorstwa kard. Grzegorza Rysia, wydanej przez Wydawnictwo WAM. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Autor: kard. Grzegorz Ryś