Gdzie szukać Bożego Miłosierdzia?
O. prof. Zdzisław Kijas 2024-04-05 10:31 źródło: https://www.niedziela.pl/
Niedziela Bożego Miłosierdzia. W czym, gdzie szukać Bożego Miłosierdzia? Przede wszystkim w przychodzeniu Jezusa do nas, o każdej porze dnia i nocy, w każdym stanie naszego życia – kiedy jesteśmy pełni strachu i brak nam odwagi, kiedy wątpimy lub zamykamy się na świat i ludzi, kiedy doskwiera nam samotność i uczucie opuszczenia.
Karol Porwich/Niedziela
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.
Drodzy!
1. Pokój wam! – mówi Jezus do apostołów. To typowe pozdrowienie Chrystusa. Zawsze, kiedy zwraca się do człowieka, prosi go, by się nie bał., by pozbył się lęku, by żył w pokoju. Bóg wchodzi w życie człowieka nie po to, by go straszyć, lecz by uspokajać. Nie jest Bogiem, któremu byłaby miła wojna, ale jest Księciem Pokoju, stąd niesie zgodę, pojednanie, harmonię.
Odwiedza swoich uczniów, którzy zamknęli się w wieczerniku, pełni strachu, rozczarowani tym, co spotkało ich i ich Mistrza. Nie wiemy, co smuciło ich bardziej, czy śmierć na krzyżu Jezusa czy też rozczarowanie swoją przeszłością? Może odczuli bezsens swoich oczekiwań względem Jezusa? A teraz, po Jego śmierci, wstydzili się pokazać na ulicy, stanąć twarzą w twarz z ludźmi, którzy mogli ich wyśmiać, że uważali się za ważnych przy boku Mistrza, który w istocie był słaby. Pozwolił się przybić do krzyża, a kiedy wołano, by z niego zszedł, nie zrobił tego, bo może nie potrafił. Byli więc uczniami umarłego Mistrza. Trudno powiedzieć, co dla uczniów było gorsze.
Ważne jest jednak, co robi Jezus. Chce cieszyć się z nimi swoim zwycięstwem nad śmiercią. Nie jest Bogiem, któremu miła byłaby samotność. Bóg Jezusa Chrystusa jest Bogiem Wspólnotą – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jezus przychodzi więc do apostołów, by dzielić się z nimi radością zmartwychwstania, by uwolnić ich od strachu, by nadać ich życiu nowy sens, bo wcześniejszy rozsypał się wraz z Jego śmiercią.
Bóg dzieli się z człowiekiem ty, co ma najdroższego. Tym najcenniejszym jest właśnie życie.
2. Na spotkaniu zabrakło Tomasza. Nie uwierzył od razu w zmartwychwstanie Pana, bo Go nie widział. Przyjaciele mówią mu: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę» (J 20, 25).
Tomasz nie uwierzył, ale dochował wierności wspólnocie. Nie obraził się na Jezusa, że innym się objawił, a jemu nie, że do pozostałych przyszedł podczas jego nieobecności. Wielkością Tomasza było, że dotrzymał wierności wspólnocie, że z nią nie zerwał, że się nie obraził na przyjaciół. Postanowił trwać z nimi. Pozostał członkiem wspólnoty.
Są w życiu dłuższe lub krótsze chwile, kiedy brak siły, by ufać lub iść dalej drogami życia. Ważna jest wówczas wspólnota, która przychodzi z pomocą, roztacza opiekę nad jednym ze swoich członków, opatruje rany i pomaga w cierpliwym znoszeniu trudności, w walce z wszelkim rodzajem burzy, aż minie. Tomasz zaznał tej pomocy. I właśnie kiedy był we wspólnocie, przyszedł do niego Jezus. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!». Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» (J 20, 26–27).
Pan przyszedł do Tomasza. Dlaczego to zrobił? Sądzić należy, że przyszedł, by nagrodzić go za wierność wspólnocie. Nie objawił mu się poza nią. Nie spotkał go osobiście, kiedy opuszczał wieczernik. Przyszedł do niego tam, gdzie byli pozostali. Tomasz nie spotkał się ze Zmartwychwstałym za pierwszym razem. Nie widział Go. Nie dotknął Jego ran, zaufał jednak tym, którzy powiedzieli, że do nich przyszedł, że ich nawiedził. Żył siłą ich świadectwa i nadal przychodził do wieczernika na wspólną modlitwę.
Wiara członków wspólnoty była jego siłą. Dzięki niej mógł oprzeć się pokusie zwątpienia, że wszystko runęło, że to, co dotąd robił, że jego czas z Chrystusem, że nadzieje z Nim wiązane były daremne.
Przychodził na wspólne spotkania i trwał wiernie. Był z innymi na modlitwie. Czy sam się modlił? W tej chwili było to mniej ważne, bo ważniejsze było trwanie z innymi na niej. Pan wynagrodził jego sumienność bycia razem. Odwdzięczył mu się, stając obok niego. Jego postawę docenią święci ojcowie. Jeden z nich, ojciec pustyni Doroteusz z Gazy, powie swoim uczniom, że „nic gorszego i zgubniejszego, niż sobie zaufać”. I doda jeszcze, że „nigdy nie pozwoliłem sobie słuchać własnej myśli bez zapytywania Starca”.
3. Niedziela Bożego Miłosierdzia. W czym, gdzie szukać Bożego Miłosierdzia? Przede wszystkim w przychodzeniu Jezusa do nas, o każdej porze dnia i nocy, w każdym stanie naszego życia – kiedy jesteśmy pełni strachu i brak nam odwagi, kiedy wątpimy lub zamykamy się na świat i ludzi, kiedy doskwiera nam samotność i uczucie opuszczenia.
Jezus zawsze znajdzie drogę do naszego serca. Tylko Chrystus Miłosierny wie, gdzie ukrywa się człowiek, gdzie, w jakim miejscu opłakuje swoje rany, gdzie chowa się przed światem, który go zawiódł. Przychodzi wtedy do niego ze słowami: „Pokój wam!”, „Pokój tobie!”.
Chrystus nie lęka się człowieka ani się go nie wstydzi. Nigdy też nie pozostawia go w samotności. Dzieli się z nim tym, co ma najcenniejszego, czyli swoim pokojem, radością życia, przebaczeniem. Podnosi człowieka z każdej biedy i uwalnia go z każdego lęku. Dlatego przyjął krzyż, zgodził się na śmierć i zmartwychwstał, aby pokazać, że zawsze jest wyjście z każdej sytuacji egzystencjalnej, nawet najtrudniejszej, że nie ma grzechu większego od Bożej miłości, która przebacza (zob. Z.J. Kijas, Na pół umarły, ale nie martwy, Katowice 2023). Dlatego uczy św. Jan Paweł II, że „Chrystus, którego Ojciec »nie oszczędził« (Rz 8, 32) ze względu na człowieka, Chrystus, który w swojej męce i krzyżu nie doznał miłosierdzia ludzkiego – w swym zmartwychwstaniu objawił całą pełnię tej miłości, którą Ojciec ma dla Niego, a w Nim dla wszystkich ludzi. »Nie jest On bowiem Bogiem umarłych, lecz żywych« (Mk 12, 27)” (Dives in Misericordia, n. 8).
Panie! Dziękuję Ci za dar przebaczenia!
Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com
Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka
Homilie pochodzą z książki „U źródła Życia. Rozważania na niedziele czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy, Rok A,B,C”, wydanej przez wydawnictwo Homo Dei.