Kto śpiewa, dwa razy się modli
„Kto śpiewa, dwa razy się modli”. Czy śpiew jest lepszą, wyższą formą modlitwy?
Danuta Piekarz 2 miesiące temu źródło: https://deon.pl/
Stara maksyma głosi, że „kto śpiewa, dwa razy się modli”, ale rzadko próbuje się odpowiedzieć na proste pytanie: dlaczego śpiew miałby być lepszą, wyższą formą modlitwy? Otóż śpiew angażuje całe nasze ciało, oddech, mięśnie… Można by powiedzieć, że jest to modlitwa prawdziwie ludzka, w której oddajemy na służbę Bogu także poszczególne narządy naszego ciała, by łączyły się w uwielbieniu.
Śpiew wspaniale łączy też, mówiąc językiem św. Pawła, członki Mistycznego Ciała Chrystusa. Wielka szkoda, że obecnie zanika dawny piękny zwyczaj, gdy rodzina czy przyjaciele spotykali się po to, by wspólnie śpiewać, a przez to pogłębiać więzi międzyludzkie, budować wspólnotę. Pierwotny Kościół rozumiał to doskonale, bo w jego liturgii rozbrzmiewał śpiew, o czym jeszcze powiemy. Śpiew ma też inną zaletę: różnorodność wysokości i długości dźwięków pomaga jeszcze mocniej wyrazić ludzki zachwyt, tęsknotę, ból czy miłość. Nic więc dziwnego, że księga biblijna, która najpiękniej opiewa miłość, to nie powieść romantyczna, ale zbiór pieśni – Pieśń nad Pieśniami.
Śpiew dla Boga darem od Niego
Wciąż mówimy tu o śpiewie z naszej perspektywy, jako o naszej inicjatywie i działaniu, tymczasem Pismo Święte wielokrotnie ukazuje Boga jako źródło ludzkiego śpiewu modlitewnego. W Psalmie 40 autor ocalony z nieszczęścia stwierdza, że Pan „włożył w moje usta śpiew nowy, pieśń dla naszego Boga” (Ps 40,4). „Włożenie słów w usta” to także charakterystyczny gest powołania prorockiego, bo prorok ma „zjeść” Boże słowo, czyniąc je częścią siebie (por. Ez 3,1-3). Co więcej, św. Paweł sugeruje, że śpiew może być charyzmatem, szczególnym darem, jakiego Duch Święty udziela niektórym dla dobra wszystkich: „Kiedy się razem zbieracie, ma każdy z was już to dar śpiewania hymnów, już to łaskę nauczania albo objawiania rzeczy skrytych…” (1 Kor 14,26).
Pierwotny Kościół był rozśpiewany. Zresztą ewangeliści wspominają wyraźnie, że Chrystus z Apostołami opuścił wieczernik „po odśpiewaniu hymnu” (Mk 14,26), podobnie Paweł i Sylas uwięzieni w Filippi o północy „modlili się, śpiewając hymny Bogu” (Dz 16,25), zatem śpiew nie był obcy ani Zbawicielowi, ani Jego pierwszym uczniom. O rozśpiewaniu pierwotnego Kościoła dobitnie świadczą też fragmenty listów do Efezjan i do Kolosan. W obu tych tekstach wskazuje się, że śpiew chrześcijański ma być dziełem Bożej łaski, rodząc się pod wpływem Ducha (co prawda w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia słowo „duch” jest zapisane od małej litery, ale wielu komentatorów preferuje wielką literę, widząc tu bezpośrednie działanie Ducha Świętego): „Nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie psalmami i hymnami, i pieśniami pełnymi ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach” (Ef 5,18-19). Apostoł mówi więc o chrześcijańskim radosnym „upojeniu” mocą Ducha, czemu towarzyszy – podobnie jak upojeniu alkoholowemu – chęć wyrażenia swej radości śpiewem. Podobnie Apostoł zaleca Kolosanom: „Z całą mądrością nauczajcie i napominajcie siebie, psalmami, hymnami, pieśniami pełnymi ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach” (Kol 3,16). O rozśpiewaniu Kościoła świadczy też List św. Jakuba: „Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny!” (Jk 5,13).
Nawiasem mówiąc, Boże pochodzenie muzyki zdaje się nie ograniczać do śpiewu liturgicznego; w wypowiedziach Beethovena czy Mozarta można znaleźć dowody, że uważali swoją twórczość za „czerpanie z nieba”.
Pieśń nowa
Nic więc dziwnego, że w tekstach biblijnych mówi się nieraz o „nowej pieśni” (w tekstach greckich występuje tu przymiotnik kainos wskazujący na coś absolutnie nowego, a więc nie chodzi tu o przeróbki czy udoskonalenia). Już wspomniany autor Psalmu 40 wyznaje, że Bóg włożył w jego usta śpiew nowy. Podobnie autor Psalmu 33 zachęca: „Śpiewajcie Jemu pieśń nową, pełnym głosem pięknie Mu śpiewajcie!” (Ps 33,3), bo skoro nowa pieśń jest darem, trzeba należycie odpowiedzieć na ten dar. Jakże inaczej jest dziś w wielu naszych kościołach, gdzie dominuje „mruczenie półgębkiem”, o ile nie milczenie przy akompaniamencie organisty.
Natomiast Apokalipsa ukazuje nam tych, którzy należą do Boga „i śpiewają jakby pieśń nową […], a nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy – wykupionych z ziemi” (Ap 14,3). Rozbrzmiewa nowa pieśń, nowy kult w Duchu i Prawdzie, niezrozumiały dla tych, którzy nie chcą przyjąć Bożych darów. Trzeba bowiem doświadczyć Bożej miłości, niesłychanego obdarowania przez Boga, by poczuć potrzebę wyśpiewania wdzięczności całym sercem. Zresztą „nowość” pieśni wynika nie tylko z jej Bożego pochodzenia, ale także człowiek świadomy, że otrzymuje ciągle nowe dary, odpowiada na nie nowymi dowodami wdzięczności.
Apokalipsa ukazuje nam też w rozdziale 15 rozśpiewanych ludzi wiernych Bogu stojących nad morzem szklanym, a zatem nad morzem, które utraciło swój zgubny charakter. Co ciekawe, niektórzy inaczej tłumaczą grecki przyimek, sugerując, że wierni stoją na morzu, co jeszcze lepiej pasowałoby do ich pieśni nazwanej pieśnią Mojżesza i Baranka (obaj, każdy na swój sposób, wyprowadzili lud z niewoli, prowadząc do Ziemi Obiecanej), złożoną niemal wyłącznie z tekstów Starego Testamentu, z wyjątkiem ostatniego wersetu: „Bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki” (Ap 15,4). Tak, już Stary Testament opiewał Boga Świętego, Króla, Sprawiedliwego, ale dopiero w czasach Nowego Testamentu doświadczamy objawienia się ostatecznych Bożych wyroków.
Pieśń wdzięczności
Apokaliptyczna pieśń Mojżesza i Baranka jest jakby klamrą biblijnego śpiewu, bo pierwsza wzmianka o śpiewie pojawia się w Piśmie Świętym w Księdze Wyjścia, gdy po przejściu Morza Czerwonego Naród Wybrany czuje, że zwykła mowa nie wyrazi wdzięczności za dar cudownego ocalenia, dlatego zaczyna „śpiewać ku czci Pana” przy wtórze instrumentów (Wj 15,1). Również gdy podczas wędrówki przez pustynię Izraelici doszli do źródła, które niegdyś wyprowadził Mojżesz ze skały, „śpiewali […] pieśń następującą: «Tryskaj, źródło! Opiewajcie je!»” (Lb 21,17).
W Księdze Sędziów w rozdziale 4 znajdujemy opis cudownego zwycięstwa nad Kananejczykami, po którym jego główni bohaterowie, Debora i Barak, tworzą śpiewający duet (żeńskie formy w pieśni sugerują, że autorką tekstu była Debora). Warto zwrócić uwagę na piękne wyznanie: „Słuchajcie, królowie, nadstawcie uszu, władcy: Dla Pana będę śpiewała, będę opiewać Pana, Boga Izraela” (Sdz 5,3). Debora wzywa różne grupy społeczne do włączania się w pieśń dziękczynienia: „Serce me zwraca się ku wodzom izraelskim, ku tym z ludu, co dobrowolnie ofiarowali się do walki: błogosławcie Pana! Wy, co jeździcie na białych oślicach, wy, co na kobiercach siadacie, wy, przechodzący drogą – śpiewajcie. Niech swym głosem dzielący łupy u wodopojów sławią dobrodziejstwa Pana” (Sdz 5,9-11).
Można powiedzieć, że w Biblii zauważamy pewne continuum: człowiek doświadcza Bożych dobrodziejstw, więc śpiewa z wdzięczności dla Pana, potem otrzymuje nowe dary i śpiewa nową pieśń, jak w Psalmie 42: „Za dnia udziela mi Pan swojej łaski, a w nocy Mu śpiewam, sławię Boga mego życia” (Ps 42,9). Nic zatem dziwnego, że zaczęto kojarzyć i łączyć moc Bożą z ludzką odpowiedzią dziękczynną w pieśni, tak iż nazywano Boga „moją Mocą i Pieśnią”: „Stałeś się dla mnie twierdzą i ucieczką w dniu mego ucisku. Będę śpiewał Tobie, Mocy moja, bo Ty, o Boże, jesteś moją twierdzą, mój łaskawy Boże” (Ps 59,17-18); „Radośnie śpiewajcie Bogu, naszej Mocy, wykrzykujcie Bogu Jakuba!” (Ps 81,2); „Oto Bóg jest zbawieniem moim! Będę miał ufność i nie ulęknę się, bo mocą moją i pieśnią moją jest Pan. On stał się dla mnie zbawieniem!” (Iz 12,2).
Dawid – Boży śpiewak
Wchodząc w historię Dawida, dotykamy także innych, pozaliturgicznych wymiarów śpiewu na kartach Biblii. Zazdrosna wrogość Saula wobec Dawida ma swoje źródło w radosnym śpiewie kobiet po zwycięstwie nad Goliatem: „Gdy […] wracał Dawid po zabiciu Filistyna, kobiety ze wszystkich miast wyszły ze śpiewem i tańcami naprzeciw króla Saula, przy wtórze bębnów, okrzyków i cymbałów. I zaśpiewały kobiety wśród grania i tańców: «Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy»” (1 Sm 18,6-7). Pomimo doświadczenia tylu aktów nienawiści ze strony Saula, na wieść o śmierci króla i jego syna Dawid intonuje niezwykłą pieśń żałobną (por. 2 Sm 1,19-27), w której żali się nad losem zarówno swojego przyjaciela Jonatana, jak i wrogiego Saula.
Wiemy, że Dawid nie tylko grał na instrumentach, ale też komponował pieśni dla Boga, choć oczywiście nie jest on autorem wszystkich psalmów w Psałterzu; nie można jednak wykluczyć, że niektóre z nich mogą być dziełami tego władcy. Syrach tak podsumowuje panowanie Dawida: „Każdym swym czynem oddał chwałę Świętemu i Najwyższemu, słowem uwielbienia z całego serca śpiewał hymny i umiłował Tego, który go stworzył. Postawił przed ołtarzem śpiewających psalmy, i słodki był dźwięk ich pieśni” (Syr 47,8-9). Tak, Dawid nie tylko sam śpiewał, ale ustanowił śpiewaków w Przybytku, tak iż słusznie zauważono, że choć nie było mu dane zbudować świątyni (uczynił to jego syn Salomon), zrobił coś może jeszcze ważniejszego: zorganizował kult.
Według pewnej żydowskiej opowieści, gdy Dawid ukończył pracę nad Psalmami, zawołał: „Panie świata, kto wśród istot, które stworzyłeś, bardziej ode mnie wyśpiewuje Ci chwałę?”. Nagle stanęła przed nim żaba: „Dawidzie, nie wpadaj w dumę, ja śpiewam na cześć Boga więcej niż ty!”. No właśnie, z ludzką pieśnią uwielbienia łączy się pieśń stworzenia i mieszkańców niebios. To jednak już – jak powiedziałby klasyk – „zupełnie inna historia” albo raczej materiał na osobny artykuł.
Danuta Piekarz – biblistka i italianistka, wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim, w Wyższym Seminarium Duchownym Zakonu Paulinów oraz w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Polskiej Prowincji Dominikanów w Krakowie. W latach 2008-2013 była konsultorką Papieskiej Rady ds. Świeckich. Ostatnio opublikowała: (Nie) bój się Boga. Co Biblia mówi o lęku?; (Nie)święty gniew. Co Biblia mówi o złości?; Nie pożądaj. Co Biblia mówi o zazdrości?