Medalik św. Benedykta naprawdę broni przed diabłem?
Medalik św. Benedykta naprawdę broni przed diabłem? Kościół ostrzega: Możesz popaść w jeszcze większe zło
benedyktyni.pl / opactwotynieckie.pl / pk 11 lipca 2025, 11:47 źródło: https://deon.pl/
Czy medalik św. Benedykta naprawdę chroni przed diabłem, czy to tylko pobożna iluzja? Choć jego symbolika jest bogata, a słowa na rewersie brzmią jak formuła egzorcyzmu, duchowni przestrzegają: Niewłaściwe użycie może prowadzić nie do ochrony, ale do duchowego zagubienia. Sprawdź, co o tym popularnym medaliku mówią sami benedyktyni.
• Medalik św. Benedykta zawiera silną symbolikę chrześcijańską – m.in. wizerunek świętego, krzyż i łacińską inskrypcję – jednak sam w sobie nie posiada żadnej mocy nadprzyrodzonej. Nie jest amuletem ani gwarantem ochrony przed złem.
• Choć słowa umieszczone na odwrocie brzmią jak formuła egzorcyzmu, nie mają mocy rytuału liturgicznego. Prawdziwy egzorcyzm może być sprawowany jedynie przez kapłana, zgodnie z przepisami Kościoła.
• Traktowanie medalika jako niezawodnej obrony przed szatanem może prowadzić do wypaczenia wiary. Chrześcijanin, który ufa bardziej przedmiotowi niż życiu sakramentalnemu, znajduje się w sprzeczności z nauczaniem Kościoła.
• W przypadku realnego opętania nie należy liczyć na przedmioty, lecz natychmiast zgłosić się do egzorcysty. W codziennym życiu najskuteczniejszą ochroną przed złem pozostaje modlitwa, sakramenty i trwanie w łasce uświęcającej.
Jak czytamy na stronie benedyktyni.pl, na medaliku, zgodnie z opisem zawartym w papieskim brewe, widnieje postać świętego Benedykta w habicie z kapturem. W jednej dłoni trzyma krzyż, w drugiej księgę zawierającą regułę zakonną. Na medaliku znajdują się również słowa brzmiące jak formuła egzorcyzmu.
Czy rzeczywiście medalik św. Benedykta może być traktowany jak skuteczna forma przeciwstawiania się wpływowi diabła? Na to pytanie starają się odpowiedzieć autorzy artykułu „Sakramentalia – o co chodzi?”, opublikowanego na portalu opactwotynieckie.pl.
Medalik nie ma mocy magicznej!
Chociaż wielu z nas z ufnością sięga po medalik św. Benedykta, autorzy artykułu przypominają, że sam medalik nie ma mocy magicznej.
„Medalik wiszący na szyi sam z siebie niczego nie zmieni w naszym życiu, bo nie jest amuletem” – czytamy.
Dodatkowo, każdy, kto „zakłada lub nosi dewocjonalia, sądząc, że stanowią one magiczną osłonę przed złem, grzeszy pogaństwem i w gruncie rzeczy popada w zło gorsze niż to, przed którym chce się osłonić” – czytamy w artykule poświęconym medalikowi św. Benedykta.
Jego autorzy wyraźnie przestrzegają, przed tym, by nie traktować medalika św. Benedykta jako „tarczy przeciwko złemu duchowi”. „Chrześcijanin, który przywiązuje do niego większą wagę niż do życia w stanie łaski uświęcającej, sprzeciwia się podstawowym zasadom wiary głoszonym przez Kościół” – czytamy.
O co więc chodzi z medalikiem św. Benedykta?
Nie zmienia to jednak faktu, że na rewersie medalika rzeczywiście znajdują się słowa, które brzmią jak egzorcyzm: „Idź precz, szatanie, nie kuś mnie do próżności; złe jest to, co podsuwasz, sam pij swoją truciznę” (Vade Retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana, Sunt Malae Quae Libas, Ipse Venena Bibas).
Autorzy podkreślają jednak, że słowa te można uznać za egzorcyzm jedynie w „szerokim, pozaliturgicznym znaczeniu”. Egzorcyzm jest bowiem czynnością liturgiczną lub obrzędem, który odprawiany jest tylko przez kapłana, według ścisłych reguł, mającym na celu uwolnienie osoby opętanej od działania złego ducha czyli diabła.
Czy medalik św. Benedykta powinien być pierwszą linią obrony przy opętaniu?
Autorzy artykułu nie pozostawiają wątpliwości. Jeżeli ktoś „uległ opętaniu diabelskiemu, z pewnością nie powinien zaczynać od kupna medalika – trzeba po prostu bezzwłocznie udać się do egzorcysty” – czytamy.
Jeśli natomiast ktoś nie doświadcza działania złego ducha w sposób wymagający egzorcyzmu, nie powinien popadać w obsesję na punkcie gromadzenia przedmiotów mających rzekomo chronić przed złem. Najpewniejszą drogą duchowego bezpieczeństwa pozostaje życie według Ewangelii i korzystanie z sakramentów. Ten, kto odrzuca środki wskazane przez Kościół, okazuje brak pokory i w rzeczywistości ulega złudzeniom podsuwanym przez przeciwnika Boga – podsumowują autorzy artykułu.