Przejdź do treści

Odpowiedzią jest łagodność i miłosierdzie

Paweł Kosiński SJ 23 lutego 2025, 08:00 źródło: https://deon.pl/

Bardzo chcemy mieć kontrolę nad naszym życiem. Wydaje nam się, że to zależy od nas, od naszych wysiłków. A jednocześnie życie i wydarzenia są mało przewidywalne i nie panujemy nad nimi. Żyjemy rozczarowani i w poczuciu, że stajemy się ‘zabawką w rękach losu’. Walczą w nas ciągle dwa żywioły, porządku, poukładania i pewności a z drugiej strony przypadku, czasami łutu szczęścia albo pecha.
Jesteśmy nafaszerowani mentalnością współczesności, która premiuje młodych, zdrowych, silnych i zarządzających umiejętnie swoim życiem. Ta mentalność o posmaku kapitalistycznym i na wskroś ekonomicznym bardzo mocno naznaczyła wiele pokoleń w minionym wieku. Co prawda słyszy się, że pokolenie ostatnie, tak zwane Z-etki to już inna pieśń, ale cała cywilizacja zachodnia, europejska i północno-amerykańska taka właśnie jest.

Głos Boga czy ludzki wybór? Poszukiwanie drogi w życiu
W języku religijnym, choć w dużej mierze jest on zakorzeniony w cywilizacji zachodniej mówimy raczej o powołaniu, czasami o przeznaczeniu (niekoniecznie w sensie predestynacji), czyli o historii, drodze człowieka, która jest jego świadomym i dobrowolnym wyborem, ale też czymś, co przychodzi spoza człowieka, od Boga. Człowiek osiąga szczęście żyjąc w zgodzie ze swoim wyborem, ale tak wiele niespełnień, pomyłek i wręcz katastrof życiowych zmusza nas do przyjęcia wniosku, że ta rzeczywistość jest bogatsza.
Pragnienie niezależności i kontroli nad swoim życiem jest czymś naturalnym i dobrym, choć prawdę mówiąc rzadko może być spełnione. Większość sytuacji naszego życia jest jednak poza naszą kontrolą i trudno nią ‘zarządzać’.
Zaczynając od dzieciństwa do pełnoletniości jesteśmy zależni od decyzji innych. I to jest dobra, właściwa rzecz, bo ona jest w pewnym sensie uwarunkowana biologicznie. Tak nas stworzyła natura, że rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci do czasu osiągnięcia przez nie pełnoletniości i świat rozwija się w tym rytmie.

Starość: gdy niezależność staje się wspomnieniem. Jak się z tym pogodzić?
Drugim okresem zależności, choć niesprecyzowanym tak dokładnie jest starość, koniec życia. Dla wielu jest to czas bardzo trudny. Współczesny człowiek, przyzwyczajony do niezależności i swobody nie radzi sobie z wewnętrznymi ograniczeniami i słabością, które przychodzą z wiekiem. Starość dla wielu to bolesne doświadczenie zepchnięcia na margines i ograniczenie kontaktów. Wielu nie umie pogodzić się ze słabnącymi siłami, z chorobami, z większą zależnością od innych. Wiemy, że to musi nadejść, ale zawsze ‘przychodzi za wcześnie’. Trudno wyznaczyć granice starości. Zwykle to wiek 60+, choć przy systematycznie rosnącej spodziewanej długości życia wydaje się, że ta dolna granica jest w dzisiejszych czasach za niska.
Szczególnym doświadczeniem zależności, braku zgody na uzależnienie od decyzji innych jest choroba i niemoc. Buntujemy się przeciwko wszelkim słabościom, szczególnie tym poważnie zakłócającym rytm naszego życia. W sposób szczególny choroby osób młodych a zwłaszcza dzieci rozrywają nasze serca, choć choroby dotykają wszystkich pokoleń bez wyjątku.

Miłosierdzie i łagodność: recepta na życie w niepewnych czasach?
Biorąc to wszystko pod uwagę możemy dojść do przekonania, że oczekujemy życia uporządkowanego, przewidywalnego, a nieustannie jesteśmy konfrontowani z tym, co zaskakujące, idące wbrew wszelkim oczekiwaniom ‘panowania’ nad życiem i wbrew tendencji do zarządzania nim. Jak na to może odpowiedzieć człowiek wierzący?
Wydaje się, że trudno będzie znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich. Odpowiedzią nie jest znalezienie jakiejś formuły teoretycznej, jakiegoś klucza interpretacyjnego. Odpowiedzią jest nie skoncentrowanie się na sobie i swoich planach, ale delikatność, dobroć, łagodność i miłosierdzie okazywane innym. Ważniejszy jest drugi człowiek, który potrzebuje pomocy i wsparcia a nie jakieś teoretyczne plany rozwoju osobistego i społecznego. Jeśli nasze plany na życie są skoncentrowane na naszych korzyściach a nie sprzyjają nastawieniu na drugiego człowieka, na służbę potrzebującym, należy je zmienić, bo brak im ludzkiej wrażliwości. Odpowiedzią, jaką powinien dać człowiek wierzący jest chrześcijańska miłość bliźniego. To po prostu łagodność i miłosierdzie.
Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Autor: Paweł Kosiński SJ