Piątkowy post na ten moment przestał pełnić swoją rolę

Dominik Dubiel SJ: Piątkowy post na ten moment przestał pełnić swoją rolę

Dominik Dubiel SJ Facebook.com / tk 19 sierpnia 2024, 09:29 źródło: https://deon.pl/
Sprawa piątkowego postu od mięsa wymaga poważnego przemyślenia, bo na ten moment praktycznie przestał pełnić swoją rolę. – pisze na Facebooku jezuita o. Dominik Dubiel.
Kiedy mięso było towarem luksusowym i znakiem świętowania par excellence, powstrzymanie się od jedzenia go było rzeczywiście wyrzeczeniem, które mogło nakierować na jego przyczynę: pewne piątkowe popołudnie dwa tysiące lat temu w Jerozolimie, kiedy to Ktoś umarł na krzyżu, żeby nauczyć mnie żyć w pełni, dzięki doświadczeniu miłości silniejszej, niż śmierć.
Czy dzisiaj powstrzymanie się od zjedzenia w piątek mięsa, na rzecz pysznych pierogów, sushi, łososia, falafela, czy innego humusu, najlepiej jeszcze zakończonego deserkiem i dobrą kawą, pełni swoją funkcję? Dla niektórych pewnie tak. Dla coraz większej liczby osób – już nawet nie wspominając o weganach – zdecydowanie nie.
Może warto by podejść do tematu bardziej indywidualnie, może w rozeznaniu ze swoim towarzyszem duchowym lub spowiednikiem, żeby wrócić do realnej ascezy, która jest nam wszystkim bardzo potrzebna? W dzisiejszej rzeczywistości totalnego przebodźcowania potrzebujemy jej bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
Z pewnością dla konesera mięs, w głębokim, duchowym przeżyciu piątku pomocny jest ten tradycyjny post od mięsa. Ale dla kogoś innego może lepszym postem byłaby rezygnacja ze słodyczy, albo wyłączenie Facebooka/x/Instagrama/TikToka? Może komuś bardziej, niż jakikolwiek post, posłużyłaby w głębokim przeżyciu piątku jakaś forma jałmużny, np. w formie poświęcenia odrobiny swojego cennego czasu tym, którzy tego potrzebują? Może jakiś mały wolontariat, albo spotkanie z zaniedbywanym przyjacielem lub krewnym? A może po prostu jakaś spokojna, nieco dłuższa modlitwa?
Absolutnie nie mam nic przeciwko pozostawieniu piątkowego nakazu wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Zwłaszcza, że generalnie ilość mięsa jaką zjadamy jest absurdalnie wielka, co skutkuje produkowaniem (sic!) go w przemysłowej hodowli zwierząt w sposób wołający o pomstę do nieba, zatem każda próba zmniejszenia tego popytu wydaje się dobra w perspektywie ekologii integralnej, o której mówi często papież Franciszek.
Przydałaby się jednak poważna i szeroka dyskusja na ten temat. W przeciwnym razie zostaną nam w Kościele memy z serii Czy w ten piątek jest post? i inflacja wartości, których potrzebujemy jak powietrza.

 

Skip to content