Trzeźwość to nie jest samotne zadanie

Magdalena Urbańska 6 marca 2025, 09:57 źródło: https://deon.pl/

Potrzebujemy mądrego towarzyszenia naszych bliskich, sąsiadów, przyjaciół, księży. Potrzebujemy być wśród ludzi, którzy będą dla nas wsparciem
Mam wokół siebie kilkoro bliskich mi osób, które nadużywają alkoholu. Gdy poznaję bliżej ich historię, zmagania i walkę o to, co mnie przychodzi dziś bez większego wysiłku, czuję do nich ogromny szacunek.
W dniach od 2 do 8 marca trwa 58 Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. To piękna i bardzo mądra inicjatywa, choć wydaje mi się, że mówimy o niej za mało. Brakuje mi też słów o tym, czym tak naprawdę jest trzeźwość. Czy trzeźwym jest człowiek, który co prawda alkoholu do ust nie weźmie, ale nie potrafi żyć bez smartfona, telewizji, słodyczy, papierosów, obgadywania i plotkowania, narzekania itd.? Fizycznie – owszem, można tak powiedzieć. Ale czy jest trzeźwy psychicznie i duchowo?

Nie każdy dostał w życiu mądre wsparcie
Księgi abstynenckie i idea, by nie sięgać po alkohol są cenne. Choć sama w żadną księgę się nie wpisałam nigdy, od lat nie piję alkoholu. Gdy byłam studentką, spożywałam go sporo, najczęściej wtedy, gdy było mi źle z samą sobą. Dziś uczę się stawiać czoła życiu inaczej.
Dostałam ogromną szansę. Uczenia się bycia trzeźwą, przeżywania swojego życia twórczo i mądrze, podejmowania głębszej autorefleksji i nie topienia swoich żali w nałogach. Miałam i mam wspaniałych przyjaciół, kolegów terapeutów „po fachu” i duszpasterzy, dzięki którym jestem dziś tu, gdzie jestem. Wiem jednak, że nie każdy dostał od życia, już na jego starcie, mądre wsparcie i towarzyszenie.
Mam wokół siebie kilkoro bliskich mi osób, które nadużywają alkoholu. Gdy poznaję bliżej ich historię, zmagania i walkę o to, co mnie przychodzi dziś bez większego wysiłku, czuję do nich ogromny szacunek. Za każdy dzień w trzeźwości i za każde „nie” wypowiedziane, gdy ktoś zaprasza na zakrapianą imprezę. Za każde poproszenie o pomoc, które w pewnym momencie wydaje się być upadlające (słowa „wydaje się” nie są tu przypadkowe, bo proszenie o pomoc to oznaka siły!). Jestem wdzięczna, że wpuszczają mnie do swojego świata, w którym nie alkohol jest największym problemem, ale nieutulony ból, traumy, zranienia, braki, nieumiejętność przeżywania i wyrażania swoich emocji itd. Każda historia jest inna i każda uczy mnie jakoś pokory.

Łatwo jest wytykać palcem sąsiada, który pije. Trudniej z nim rozmawiać
Łatwo jest wytykać palcem sąsiada i powiedzieć „idzie ten pijak, znowu odleciał”. Trudniej jest podejść do niego, gdy jest trzeźwy i zapytać jak się czuje i czy może chciałby się spotkać, pogadać. Trudniej jest podejść do jego żony albo dzieci i delikatnie wybadać, czy nie potrzebują więcej zwykłej – niezwykłej ludzkiej życzliwości, wsparcia, a może po prostu tego, by ktoś nie patrzył na nich z pogardą i wyższością.
Każdy z nas jest czasem nietrzeźwy, choć nie zawsze to widać. Naszą nietrzeźwością jest grzech, zaniedbanie dobra, życie „byle jak”. Łatwiej jest oceniać tych, u których bardziej to „widać”. Ocenić, wybielając siebie. Postawić swoje osiągnięcia na piedestale doskonałości, zapominając, że każdy z nas może upaść. Czasem niżej niż jesteśmy sobie to w stanie wyobrazić.

Potrzebujemy ludzi, którzy powiedzą nam prawdę o nas
Nie jestem specjalistką od nałogów, ale znam trochę moje serce. Każdego dnia poznaję swoje wady i słabe strony. Wiele mówi się o byciu najlepszą wersją siebie, ale nie zawsze mówi się o tym, że jeśli robi się to na spółę z Bogiem, wszystko nabiera innych barw. Dlatego niezmiennie doceniam takie inicjatywy, jak wspomniany na początku tekstu 58 Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Potrzebujemy takich akcji, a jeszcze bardziej potrzebujemy mądrego towarzyszenia – naszych bliskich, sąsiadów, przyjaciół, księży. Potrzebujemy być wśród ludzi, którzy nie tylko będą dla nas wsparciem, ale przede wszystkim staną się też szansą rozwoju. Powiedzą prawdę prosto w twarz, a nie za naszymi plecami. Popatrzą na nas z góry tylko wtedy, gdy będą pomagali nam podnieść się z ziemi. Będą. Po prostu mądrze będą.
Być może takie jest nasze zadanie na Wielki Post? Nie tylko modlić się o trzeźwość, ale tak właśnie żyć i swoją postawą inspirować tych, którzy każdego dnia podejmują heroiczną walkę z nałogami? Oby tak było… Oby.

Autor: Magdalena Urbańska

 

Przejdź do treści