Za oceanem do góry nogami. Felieton bez autocenzury
Wojciech Żmudziński SJ 21 stycznia 2025, 13:30 źródło: https://deon.pl/
Prezydent USA Donald Trump i VP J.D. Vance – fot. PAP/EPA/BILL CLARK / POOL
Będą mury, zasieki, mundury, sztandary. A wódz nazwie po imieniu wroga i zagwarantuje bezpieczeństwo. Silny przywódca to silny kraj.
Gdzieś za siedmioma górami, gdy już nie będzie nas na świecie, Bóg wzbudzi króla, który zaskoczy wszystkich, od nastolatka do starca. Czarne czarnym nazywać będzie. Dwa i dwa będzie dawało znowu tylko cztery. Leworęcznych nauczy pisać prawą ręką. Zdejmie cenzurę z zapomnianych bajek i szkolnych wierszyków. Murzynek Bambo znów w Afryce zamieszka. Ryba będzie rybą, a mężczyzna mężczyzną. Ludzie przestaną obdarzać takim samym szacunkiem mądrych i głupich? Przeminą szaleni artyści, nawrócą się komuniści, a bezdomnych i bezrobotnych nie będzie.
To dzieje się na naszych oczach
To nie futurystyczne przepowiednie. To dzieje się już teraz, za oceanem, kiedy my jeszcze żyjemy. W misternie wydzierganej propagandzie puściło oczko. Wnet wszystko się popruje. Dobrze czy źle? Przyzwyczailiśmy się do idei inkluzywności rozumianej jako akceptowanie każdego i wszystkiego, co da się wymyślić, choćby było najbardziej absurdalne. Przywykliśmy do autocenzury, by nie obrazić myślących nielogicznie i pozwolić im mieszkać obok nas.
W dalekim kraju król ogłosił się zbawicielem swojego narodu i teraz wszystko będzie tam wielkie i piękne jak nigdy wcześniej. Czy nie o tym marzymy? Podczas koronacji obywatele stanęli do hymnu przyciskając do serca prawą dłoń. I tylko wódz uniósł ją do czoła salutując Bogu, który go ocalił i uczynił wielkim.
Dużo piękna jest w tej opowieści i wielu zwykłych ludzi odnajduje w niej realizację swoich tęsknot. Są także tacy, których to przeraża. Niekonwencjonalnie myślący, nieprzystosowani do twardych reguł gry, zbyt wrażliwi, myślący nie tylko o sobie. Co będzie z nimi w tym nowym królestwie?
Gdy zniknie cenzura
Wielu obawia się świata bez cenzury, gdzie faktów nie będzie można już odróżnić od ich interpretacji, gdzie każda narracja będzie miała taką samą wartość. Chaos stanie się wielki jak nigdy wcześniej. Tak czytam decyzję króla o zniesieniu cenzury. Media społecznościowe poza jakąkolwiek kontrolą, znachor na równi z lekarzem, wróżbita nie gorszy od psychologa. Każdy będzie przekonany o konieczności zjednywania innych dla swoich subiektywnych racji i będzie gotowy bronić „prawdy” ogniem i mieczem, osaczać i linczować inaczej myślących, a zwolenników promować na sędziów, prokuratorów i prezydentów. Tego racja będzie na wierzchu, kto będzie miał większą władzę lub będzie lepiej używał technik manipulacji.
Wraz z podpisaniem pierwszych dekretów król zatrzymał zmianę klimatu, dał do zrozumienia, że pandemia COVID była i jej nie było zarazem, a tułającym się po Ameryce, również Polakom, obwieścił dobrą nowinę, że pomoże im wrócić do własnego kraju. Tak skutecznej władzy nie było od czasów starożytności, gdy suweren był bogiem.
Nadchodzą czasy silnych przywódców
To co się dzieje za oceanem to nieunikniony proces powrotu do normalności, który i nas czeka prędzej czy później – twierdzą zwolennicy silnego przywództwa w Polsce. Potrzebują wodza, który przywróci im tożsamość, albo im ją wymyśli. Inaczej rozsypią się. Potrzebują murów, zasieków, mundurów, sztandarów. A od wodza oczekują jasnego zdefiniowania wrogów i gwarancji bezpieczeństwa. Silny przywódca to silny kraj.
Czy da się połączyć silne rządy ze zniesieniem wszelkiej cenzury? Tak, bo mamy sztuczną inteligencję, którą za oceanem profesjonalnie i właściwie karmią przyboczni króla.
Autor: Wojciech Żmudziński SJ